Rano nie umiałyśmy wybrac się z lozka, co z powodowalo ze spóźniłyśmy się na pociag (dla nas to już tak jakby normalka!:P). Pojechalysmy nastepnym pociagiem, okazalo się dostałyśmy zniżkę, w sumie 360 koron (180zl) za 2 pociagi. Najpierw do Myrdal, a z Myrdal slynna Flambana do Flam, na samym Sognefjord – największym fjordzie w Eropie. Widokie po prostu przecudowne!!! Nad nami potężne gory ze śniegiem, błękitne niebo i piekne slonce, pod nami kilkusetmetrowe przepascie, doliny, rzeki, rwace potoki, wodospady…
Podczas przejazdu slynna Flambana mielismy chwile przerwy gdzie mogliśmy podziwiac piekny wodospad. Po chwili dookoła zaczela rozbrzmiewac muzyka a na skale w wodospadzie pojawila się jakas postac, kobieta w czerwonej sukience zaczela tanczyc, po czym zniknęła żeby za chwile znowu się pojawic… mega komercja, ale przyznam ze robi wrazenie!!!
Myslalysmy ze będziemy spac w pociągu, ale nie dalo się. Pstrykalysmy milion zdjęć, biedalysmy z okna do okna wzdychając „ohhhhhhh!” Ku mojemu zaskoczeniu grupa Japonczykow siedziała spokojnie jakby nigdy nic na swoich miejscach wcinajac kanapki i ciasteczka…:)